czwartek, 14 maja 2009

River Raid [Atari2600 / C-64]

Gra wideo o samolotach. Co pierwsze przychodzi Ci do głowy? Jakiś Flight Simulator albo coś w tym stylu, prawda? Tylko, czy symulatory lotów bawią? Trzeba przeczytać grubą instrukcję tylko po to, aby móc wystartować. Nie można sobie pozwolić na szarżę. Nie możemy się efektownie rozbić o budynek, bo nie o to w nich chodzi. Mamy wozić pasażerów. Czy taka może bawić? Pewnie może, ale nie nas! My prawdziwi gracze chcemy akcji! Chcemy wrażeń i napięcia! Da się zrobić taką grę o samolotach? Microsoftowi się nie udało. Wiedzieli, że gry o samolotach nie są ciekawe, więc ciekawej gry nie zrobili. Activision (tak, to ci od gier z mieleniem deskorolką pod nogami) także zrobiło grę o samolotach. Tylko nie wiedzieli o tym, że ma to być nudny symulator...

River Raid ujrzał światło dzienne w 1982 roku. Gra pojawiła się na Atari 2600, później na inne platformy, w tym na Commodore 64. O co w niej chodziło? Otóż przejmujemy kontrolę nad samolotem do zadań specjalnych. Naszą misją jest lot wzdłuż rzeki. W międzyczasie mamy niszczyć mosty łączące oba brzegi. Nasza misja sabotażu nie jest jednak taka prosta. Na rzece znajduje się mnóstwo statków nieprzyjaciela, helikopterów, balonów oraz innych, wrogich samolotów. A co tam. W nie też strzelamy. W ogóle, to chodzi tu o strzelanie do wszystkiego, co nie jest nami. I to praktycznie wszystko, co wystarczy aby nas wciąąąąąąąąągnąć na długie godziny.

Wersja na Atari:
Wiem co myślisz. „Jak gra bez fabuły może wciągnąć!?” albo „Jak strzelanie wciąż do tego samego może się nie znudzić po dwóch minutach?”. Otóż może wciągać i się nie nudzić. Cała gra jedną prostą zasadę. Coraz bardziej zwiększać natężenie akcji. Z początku strzelamy jedynie do nie ruszających się statków. Koryto rzeki nad którą płyniemy jest w miarę proste. Jednak już po kilku zniszczonych mostach (dzielą one rzekę na kolejne plansze) rozgrywka staje się coraz bardziej intensywna. Statki i helikoptery zaczynają pływać, Pojawiają się nowi wrogowie – czołgi, wrogie samoloty, helikoptery, które nie wahają się otworzyć ognia. Robi się coraz tłoczniej i ciaśniej.

Wersja na C-64:

Koryto rzeki z kolei wcale się nie rozszerza. Wręcz przeciwnie! Staje się ono coraz ciaśniejsze. Coraz bardziej zróżnicowane. Z czasem coraz więcej na nim wysp i rozwidleń. Nie dość, że trzeba walczyć z wrogiem, to jeszcze trzeba uważać, aby nie rozbić się o brzeg! W końcu lecimy ledwo nad taflą wody.
Na dokładkę ciągle musimy kontrolować poziom paliwa, a to kończy się nadzwyczajnie szybko. Uzupełniamy je w locie, przelatując nad polami z napisem „Fuel”. Dodatkowo mamy też możliwość zniszczenia miejsc tankowania. Jeśli mamy dużo paliwa, to nic nie stoi na przeszkodzie w zdobyciu tych kilku punktów więcej. W sumie zrobiło się sporo rzeczy, na które trzeba ciągle mieć oko. Tyle tego jest, że gra się praktycznie nie nudzi.

River Raid był prawdziwym hitem. Zdobywanie kolejnych mostów i coraz intensywniejsza akcja przyciąga jak magnes. I to nawet dzisiaj. Ta minirecenzja miała ukazać się parę dni temu, ale kiedy zacząłem grać, po prostu całkowicie się zapomniałem. A gdy tylko mój brat i ojciec zobaczyli w co gram, od razu się przyłączyli. I tak minęło bardzo dużo czasu. „Kto doleci dalej, kto zbierze więcej punktów...”.

Na dokładkę dodam, ze River Raid był pierwszą grą, która znalazła się na niemieckiej liście tytułów zakazanych. Można było ją dostać wyłącznie spod lady, a niepełnoletni grający w nią na automatach byli karani grzywną! Decyzję argumentowano tym, że gra zawiera mnóstwo brutalności, edukuje młodzież militarnie i w brutalny sposób pokazuje okrucieństwo wojny.
Może jest w tym trochę prawdy, ale żeby od razu zakazywać grę w zbitek pikseli? Gra stała się legalna w Niemczech dopiero w 2002 roku, kiedy oceniono ją ponownie z powodu jej wydania w składance „Activision Hits”. Dostała kategorę„0+” czyli każdy może w nią zagrać. :)

OCENIACZKA:

Gameplay: 9+
Grafika: 5
Muzyka: 2 (same dźwięki)
Retroatrakcyjność:9+ (gra legenda)

Do następnego posta.

2 komentarze:

  1. Burgundzie - super blog, pierwszy tekst bardzo ciekawy ;) brnij w to Chłopie dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nom, popieram przedpiszcę - pisz pisz, może młodzież się czegoś nauczy o tym, w co się kiedyś grało, i co jest dobre. ;)

    OdpowiedzUsuń